Cieszę się, że nasze podróże mają zawsze taki objazdowy charakter. Nigdy nie siedzimy w jednym miejscu dłużej niż dwa dni – z jednej strony pozwala to na zobaczenie wielu cudownych miejsc, spotykamy na swojej drodze mnóstwo wspaniałych ludzi, a z drugiej strony ciągła podróż bywa czasami męcząca.
Planując podróż – zawsze chcemy być tam, gdzie jest najcieplej. Zarówno ja, jak i moja druga, lepsza połowa jesteśmy ciepłolubni i kochamy upalne dni. Jak powszechnie wiadomo południe kraju zawsze jest cieplejsze, więc i tym razem postanowiliśmy udać się na południe wygrzać zmarznięte kości. 😂 Prosto z Jerozolimy pojechaliśmy wzdłuż Morza Martwego na upalne południe do znanej miejscowości Ejlat.
Ejlat to jedno z większych miast Izraela, najbardziej wysunięte na południe. Znajduje się w południowej części pustyni Negew. Jest to ważny ośrodek przemysłowy graniczący z egipską miejscowością Taba i jordańskim miastem portowym Akaba – i tę przemysłowość miasta naprawdę czuć. W Ejlacie jest niewiele plaży turystycznych – w większości dostęp do morza zajmują miejsca przemysłowe.
Najlepszą plażą jaką znaleźliśmy w okolicy była – Coral Beach, trochę kamieniste zejście, rekompensowała lazurowa woda, pełna kolorowych ryb. ❤️ Plaża jest jednak oddalona 5 – 6 km od centrum miasta, także najlepiej dostać się na nią autobusem, autem lub na stopa :). Niedaleko plaży znajduje się również Delfinarium – my nie byliśmy, ponieważ wolę, obserwować zwierzęta na wolności.
Blisko centrum miasta znajduje się również plaża z mniej kamienistym zejściem, z jej uroków korzystaliśmy, gdy brakowało nam siły na dotarcie do Coral Beach.
Jeżeli mam być z Wami szczera – a jestem zawsze! To stety niestety Ejlat jest to typowo kurortowe miasto, nastawione na turystów. I choć ludzie są bardzo mili, to myślę, że człowiek nie jest w stanie poczuć tam klimatu Izraela i poznać izraelskiej kultury. Nie mniej jednak kości wygrzać w tym miejscu na pewno można :)) Z miasta roztacza się piękny widok na góry, który rekompensuje naprawdę wiele!
brak komentarzy