Ostatnio przeczytałam artykuł na temat podróżowania. „Nieważne dokąd się wybierasz, zabierasz tam siebie”. Ameryki nie odkryję pisząc, że podróże kształcą i że zwiedzając świat mamy okazję obcować z inną kulturą, językiem, ludźmi, jednak każdy z nas z takich tripów wyciąga inną wartość. Jeden pojedzie do Chorwacji i powie, że plaża jest zbyt kamienista, drugi poleci do Egiptu stanie pod piramidą i powie, że myślał, że jest wyższa, a trzeci przez dwa tygodnie pobytu nauczy się kilkunastu zwrotów w obcym języku, pozna ludzi, z którymi będzie utrzymywał kontakt i zakocha się w lokalnej kuchni.
Tanger to wyjątkowe miasto położone w północnej części Maroko, znajdujące się pomiędzy Afryką, a Europą – usytuowane na styku zupełnie odmiennych światów. Większość książek i przewodników podaje, że medyna Tangeru nie może konkurować z dzielnicami Marrakeszu czy nawet położonego niedaleko Tetuanu, niemniej jednak ma swój urok i jest dobrym wprowadzeniem w marokański świat. Kolorowe uliczki urzekają różnorodnością świeżych warzyw, owoców i przypraw. Sprzedawcy wystawiają unikalne rękodzieła, co sprawia, że każdy taki sklepik często przypomina warsztat, a w wąskich, krętych uliczkach można się zgubić…:)
Co warto zobaczyć?
- Eglise Saint-Andrew – kościół św. Andrzeja otoczony cmentarzem razem tworzą spory plac zieleni w centrum miasta.
- Musee d’Art Contemporain – czyli Muzeum Sztuki Współczesnej – bogactwo przykładów sztuki marokańskiej, a także innych interesujących wystaw.
- Place de France – jeden z głównych placów miasta z architekturą z czasów strefy międzynarodowej. Znajdziemy tu kawiarnie, w których spiskowali podczas II wojny światowej szpiedzy.
- Grand Cafe de Paris – kawiarnia otwarta w 1920 roku, przez długi czas utrzymywała status tej „najmodniejszej”.
- Boulevard Mohammed VI – bulwar otoczony starszymi kamienicami oraz utrzymanych w „nowszej” konwencji przysłowiowych drapaczy chmur.
- Plac Grand Socco oraz główna ulica medyny Rue Es-Siaghine.
- Punkt widokowy Burdż al- Hadżawi – piękna panorama portu i Cieśniny Gibraltarskiej.
- Pałac Sidi Husni
- Kazba i Dar al- Machzan, czyli pałac sułtański.
i wiele innych …:)
Kuchnia marokańska to wyjątkowa mieszanka afrykańskich, arabskich i francuskich smaków. Podstawowym elementem marokańskiej diety jest kuskus serwowany z mięsem oraz warzywami. W restauracjach najbardziej popularna serwowana potrawa to tadżin – mięso, warzywa, podawane z owocami, przyprawami, oliwkami. My oczywiście zdecydowaliśmy się na opcje wege. 🙂 Popularnością cieszą się także zupy : harira – na bazie baraniny, ciecierzycy, pomidorów doprawiona ziołami, czosnkiem oraz innymi przyprawami. Wersja bez mięsa nosi nazwę marakszija. W Maroko rządzą słodycze! Pyszne naleśniki beghrir – naleśnik z miodem i masłem, a także rgajf – placki z kruchego ciasta. W cukierniach znajdziemy ghazal – ciastka kształtem przypominające księżyc oraz sfendż – ciastka z dziurką w środku. Maroko słynie z herbaty, dlatego prawie w każdym miejscu możemy zostać nią poczęstowani. Ataj to słodki napar z mieszanki mięty oraz zielonej herbaty podawany w dzbanku. W Maroko panuje kult cukru do każdego napoju, soku, kawy Marokańczycy lubią sobie „dorzucić” kilka kosteczek cukru, dlatego warto przy zamówieniu warto zaznaczyć WIELOKROTNIE „without sugar” – no chyba, że z takim kultem się utożsamiamy.
Kawę Marokańczycy serwują w kilku wariantach, najbardziej popularna to ta z mlekiem, ale pija się też „zwykłą” czarną oraz pół na pół z mlekiem. Osobiście przypadła mi do gustu wersja numer 1. Moje serce jednak definitywnie skradły soki ! Świeżo wyciskane soki z mnóstwa owoców nie mają sobie równych, zachwycają smakiem, ale także ceną, która w przeliczeniu na „nasze” wahała się w granicach 4-5 złotych.
Maroko to kraj, w którym kwitnie rzemiosło, handel, zupełnie odmienny kulturowo, religijnie i wiadomo, że pewne rzeczy, które uchodzą w Europie za normalne, tutaj wzbudzają kontrowersje. Publiczne okazywanie sobie uczuć, całowanie się, nie należy w Maroko do dobrych obyczajów. Ani kobiety, ani mężczyźni nie powinni publicznie odsłaniać swojego ciała. Szczególnie w bardziej prowincjonalnych miasteczkach. Mimo tego, ze Maroko to kraj muzułmański, to różni się on od innych muzułmańskich państw i postrzegane jest jako kraj tolerancyjny. Kobiety mają coraz większe prawa, w 2004 roku weszła w życie ustawa zwiększająca prawa Marokanek – oczywiście w stosunku do kobiet żyjących w innych krajach muzułmańskich. Marokańczycy to bardzo gościnny naród i w większości okazują dużą dawkę tolerancji turystom i przyjezdnym. 🙂 Sporo osób pytało mnie czy jest tam bezpiecznie. Generalnie uważam, że na „wariata” można trafić zarówno we Wrocławiu, jak i w Maroko, jednak w większości opinii i przewodników spotkamy się z teorią, że „Kobiety powinny unikać samotnych spacerów, zwłaszcza po zmroku…(…)”. Podróże w pojedynkę również mogą okazać się kiepskim pomysłem, no i najważniejsze: w Maroko są rzeczy, których nawet najbardziej uparta baba nie załatwi. 🙂 Niestety!
Uwielbiam smak marokańskiej herbaty. Chociaż zwykle herbaty nie słodzę, ta jedna bardzo mi smakuje.
Te stragany mnie również zachwycają, ale zupełnie nie rozumiem tych kolorowych kurczaków.