Dlaczego tak trudno schudnąć? Psychologiczne pułapki w walce z nadwagą

Redakcja

10 kwietnia, 2025

Odchudzanie to temat, który powraca jak bumerang. Setki diet, wyzwań, poradników, aplikacji i planów treningowych obiecują spektakularne efekty w kilka tygodni. Tymczasem rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej – większość osób, które podejmują próbę zrzucenia zbędnych kilogramów, po kilku miesiącach wraca do punktu wyjścia. Niektóre badania pokazują, że nawet 80–90% osób odzyskuje utraconą wagę w ciągu dwóch lat od zakończenia kuracji odchudzającej. Dlaczego tak się dzieje?

Odpowiedź tkwi głębiej niż w samej diecie i planie treningowym. Chociaż to, co jemy i jak się ruszamy, bezpośrednio wpływa na masę ciała, to nasze zachowania żywieniowe są ściśle powiązane z psychiką. Emocje, przekonania, nawyki i schematy myślowe często sabotują najambitniejsze plany. W tym artykule przyjrzymy się psychologicznym barierom, które sprawiają, że odchudzanie to znacznie więcej niż tylko matematyka kalorii.

Iluzja szybkiego efektu – pułapka mentalna numer jeden

Większość z nas zaczyna odchudzanie z ogromnym zapałem. Nowa dieta, siłownia, woda z cytryną na czczo, aplikacja do liczenia kalorii – wszystko wydaje się proste i skuteczne. Problem zaczyna się po tygodniu, dwóch, może trzech, kiedy zapał słabnie, a codzienność zaczyna odzyskiwać władzę. Gdy waga spada wolniej niż obiecywano w reklamie lub wręcz się zatrzymuje, pojawia się frustracja, zniechęcenie, a czasem poczucie winy.

Wielu z nas wpada w pułapkę „wszystko albo nic”. Jeśli jednego dnia zjemy coś „zakazanego”, od razu uznajemy cały proces za porażkę. Ten sposób myślenia powoduje, że wiele prób kończy się szybciej, niż się zaczęło.

Tymczasem skuteczne odchudzanie to nie sprint, lecz maraton. Wymaga zmiany nie tylko nawyków żywieniowych, ale i sposobu myślenia o jedzeniu, ciele i emocjach. Bez przepracowania tych schematów w głowie, nawet najlepszy jadłospis może nie przynieść trwałych efektów.

Jedzenie jako nagroda i ucieczka

Dla wielu osób jedzenie pełni rolę nie tylko odżywczą, ale emocjonalną. Jemy, bo jesteśmy zmęczeni, sfrustrowani, samotni, źli albo szczęśliwi. Jedzenie staje się sposobem na regulację emocji – nagrodą, pocieszeniem, formą relaksu. To mechanizm, który nierzadko sięga dzieciństwa, kiedy za dobre zachowanie dostawaliśmy słodycze, a ból lub smutek były „zajadane” czymś smacznym.

Z biegiem lat jedzenie emocjonalne może stać się automatyczną reakcją na trudne uczucia. Problem polega na tym, że emocji nie da się trwale stłumić batonikiem czy pizzą – one wracają, a do nich dochodzi jeszcze poczucie winy i rozczarowanie sobą. To błędne koło, z którego trudno się wyrwać bez pracy nad świadomością emocjonalną.

Sabotujący wewnętrzny dialog

„I tak mi się nie uda”, „Jestem za słaba, żeby to wytrzymać”, „Zawsze wracam do starych nawyków” – to myśli, które często towarzyszą osobom próbującym schudnąć. Taki wewnętrzny dialog, pozornie cichy i prywatny, ma ogromną moc sprawczą. Jeśli codziennie powtarzamy sobie, że nie damy rady, nasz mózg zaczyna to traktować jako prawdę.

W psychologii mówi się o tzw. samospełniającej się przepowiedni – jeśli spodziewamy się porażki, działamy w sposób, który do niej prowadzi. Zmiana sposobu myślenia o sobie i swoich możliwościach to jeden z fundamentów trwałej zmiany stylu życia.

Presja i wstyd – cisi sabotażyści

W społeczeństwie, które idealizuje szczupłość, osoby z nadwagą często czują się napiętnowane. Wstyd związany z wagą może prowadzić do izolacji społecznej, obniżonego poczucia własnej wartości, a nawet depresji. To z kolei zwiększa ryzyko jedzenia emocjonalnego, rezygnacji z aktywności fizycznej i unikania pomocy.

Paradoksalnie, im bardziej ktoś wstydzi się swojej wagi, tym trudniej mu podjąć skuteczne działania. Lęk przed oceną, spojrzeniami na siłowni, wizytą u dietetyka – to wszystko może działać paraliżująco. W efekcie wiele osób trwa w błędnym kole, w którym poczucie porażki napędza kolejne niepowodzenia.

Dlaczego warto sięgnąć po wsparcie psychologiczne?

W obliczu tylu barier psychologicznych trudno oczekiwać, że sama zmiana jadłospisu wystarczy. Skuteczne i trwałe odchudzanie bardzo często wymaga wsparcia psychologicznego – indywidualnej terapii, pracy z psychodietetykiem, udziału w grupach wsparcia. Czasem potrzebna jest pomoc w identyfikacji emocjonalnych przyczyn jedzenia, innym razem – zmiana przekonań o sobie i swojej skuteczności.

Terapia pomaga nauczyć się reagować na emocje bez sięgania po jedzenie, budować zdrowe nawyki bez presji perfekcjonizmu, radzić sobie z kryzysami i przestać postrzegać jedzenie jako wroga.

Jeśli chcesz zgłębić temat i poznać sposoby radzenia sobie z barierami mentalnymi w procesie leczenia otyłości, warto zajrzeć do tego materiału: https://spokojwglowie.pl/jak-pokonac-psychologiczne-bariery-w-leczeniu-otylosci/ – znajdziesz tam konkretne podejścia, które mogą wesprzeć Cię w tej drodze.

Zrzucenie kilogramów to nie tylko kwestia kalorii, ruchu i silnej woli. To w dużej mierze walka z własnymi przekonaniami, emocjami i nawykami zakorzenionymi często od dzieciństwa. Dlatego nie wystarczy kolejna dieta czy program treningowy – potrzebna jest zmiana sposobu myślenia i realne wsparcie emocjonalne.

Świadomość psychologicznych pułapek to pierwszy krok do zmiany. Drugi to danie sobie prawa do potknięć, nauki i korzystania z pomocy. Bo tylko wtedy odchudzanie może stać się procesem realnym, trwałym i wolnym od cierpienia.

Artykuł sponsorowany.

Polecane: